LKS Błyskawica Rożniatów - strona nieoficjalna

 Błyskawiczni do spotkania z Lechią wyszli bardzo zdeterminowani, gdyż chcieli kontynuować zwycięską serię, zaś rywale chcieli się pokazać, że problemy z poprzedniego sezonu mają już za sobą.

 Mecz rozpoczął się od śmiałych ataków naszej drużyny, która powinna prowadzić już w pierwszych minutach, ale w bramce Lechii kapitalnie spisywał się Karol Węglarz lub też miał furę szczęścia, gdy po ładnym strzale Michała Wilczka piłka odbiła się od poprzeczki. Niestety niewykorzystane sytuacje zemściły się na naszej drużynie w 9 minucie spotkania, gdy goście przeprowadzili zabójczą kontrę, którą pewnie sfinalizował Jakub Zygmunt. Mimo straconej bramki nasza drużyna nie załamała się i konsekwentnie budowała swoje ataki. Błyskawiczni co rusz siali popłoch pod bramką Lechii, jednak świetnie między słupkami przyjezdnych spisywał się Węglarz, dzięki któremu Lechiści wciąż prowadzili. W 22 minucie naszą drużynę spotkało kolejne nieszczęście: kontuzji doznał Patryk Kiszka, który musiał opuścić plac gry, a w jego miejsce wszedł Mateusz Krajewski. To jednak były złe miłego początki, gdyż w 32 minucie Błyskawiczni doprowadzili do remisu po bramce Daniela Szeligi: strzał na bramkę oddał Michał Wilczek, goalkeeper Lechii odbił piłkę, do której dopadł Łukasz Krajewski i dograł na "pustaka" do wspomnianego Szeligi. Od tej pory Błyskawiczni napierali jeszcze bardziej, a efektem tego była bramka do szatni Łukasza Krajewskiego, który popisał się mierzonym strzałem przy słupku z linii pola karnego nie dając szans Węglarzowi, do przerwy 2:1 dla Błyskawicznych!

 Po zmianie stron zdecydowanie zaczęła nasza drużyna, która podwyższyła prowadzenie już w 47 minucie po bramce Kamila Surmiaka, którego podaniem obsłużył Łukasz Krajewski. W 63 minucie boisko opuścił Adrian Chudy, a w jego miejsce pojawił się Jakub Kozio. W 70 minucie w dogodnej sytuacji w polu karnym został sfaulowany Daniel Szeliga i sędzia musiał wskazać na "wapno". Ta decyzja bardzo nie spodobała się bramkarzowi Lechii, który zarzucił sędziemu ustawienie meczu za co musiał wylecieć z boiska, między słupkami bramki gości stanął zawodnik z pola i miał niewiele do powiedzenia przy świetnie wykonanym rzucie karnym wykonywanym przez Michała Wilczka, 4:1. Chwilę potem było już 5:1 dla Błyskawicznych, a bramkę dla naszej drużyny zdobył kapitan Dawid Wilczek, po raz kolejny w rolę asystenta wcielił się Łukasz Krajewski. Po tym Dawid Wilczek opuścił boisko, a jego miejsce zajął Bartosz Granda. Od 80 minuty Lechia musiała radzić sobie w "9", gdyż drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Kamil Zięba. Wtedy w naszych szeregach na boisku pojawił się Mariusz Dyrkacz za Kamila Surmiaka, a 5 minut później Norbert Kowaliński za Łukasza Krajewskiego. Końcówka spotkania należała do Michała Wilczka, którego podaniami obsługiwali rezerwowi: w 87 minucie świetnym podaniem popisał się Bartosz Granda otwierając Michałowi drogę do bramki, zaś w 89 minucie Mariusz Dyrkacz popisał się świetną wrzutką zagrywając idealnie na głowę wspomnianego Wilczka, który mimo niewielkiego wzrostu nie miał problemów ze zdobyciem bramki.

  Zaczęło się niezbyt ciekawie, ale skończył na szczęście bardzo dobrze. Błyskawiczni gromią Lechię aż 7:1 powoli wyrastając na najskuteczniejszą drużynę w lidze (tyle samo bramek zdobytych ma Gacovia). Nie było momentów słabości w tym meczu, a zadanie ułatwiły nam dwie czerwone kartki dla gości, których chwilami nie interesowała gra w piłkę. Naszym zawodnikom należą się brawa, gdyż nie dali się sprowokować rywalom i konsekwentnie dążyli do postawionego celu. Mamy to!

• Komentarzy [0]
• czytano: [305]
• DO